Nie sądzę żeby znalazł się ktokolwiek, kto nie zna trylogii millenium, może nawet o tym nie wiedząc, bo na przykład oglądał tylko film, który był ekranizacją pierwszej części książki Stiega Larssona "Dziewczyna z tatuażem smoka" tak czy owak na pewno można to jeszcze nadrobić, a gra warta jest świeczki, bo to chyba najlepsze książki jakie czytałam od wielu miesięcy, jeśli nie lat.
Trzymająca w napięciu, porywająca i nie zawaham się tu użyć słowa uzależniająca lektura, na którą w ostatnim czasie poświęcam każdą możliwą chwile, co doprowadza męża mojego najsłodszego do pasji!
Każda z części ma przynajmniej 600 stron, tak więc jak można sobie wyobrazić przy pełnym etacie w pracy, trzeba gdzieś ten czas odnaleźć, ku rozpaczy eM! Muszę więc polecić Wam tą pozycje, i możecie mi wierzyć, że w niedługim czasie będziecie już dobrze zaprzyjaźnieni z Lisbeth Salander i Mikaelem Blomkvistem, jest tylko jeden mały problem, z jakim można się borykać bo zakończeniu lektury takiej ja ta, ogromna pustka, jaka pozostaje w nas, kiedy zrozumiemy, że to już koniec!
miłego wieczoru, choć słońce wciąż wysoko!
Zły wilk:)