czwartek, 27 lutego 2014

Paryż jest zachwycający!

Paryż jest jednym z tych miejsc w których odczuwa się każdym zmysłem i wszystko na około zachwyca. Zachwycają ludzie, miejsca, muzyka... ba!  nawet zwykły francuski ser zachwyca! Wino smakuje inaczej i nawet Ty możesz być kimś innym!
W tym mieście NIE świetej wieży, gdzie każda kamienica pasuje do siebie jak dżemik do croisanta, można zapomnieć sie zupełnie! Zwiedziliśmy wszystko, co tylko można zwiedzić w cztery dni i po tym krótkim, intensywnym pobycie chciałabym, co nie bedzie niespodzianką, polecić Paryż, tak gorąco jak tylko można sobie wyobrazić, wiem, wiem i bez mojego polecenia możecie tam polecieć!
chciałam tylko potwierdzić, że miejsce jest magiczne i inspirujące, oprócz tego bardzo romantyczne i przesycone jakimś... erotyzmem?! nie wiem czy to dobre słowo, ale jest coś unoszącego się w powietrzu, co sprawia, że ludzie mają sie ku sobie. No i chciałabym jeszcze wspomnieć o paryskim stylu, z którym nie udało mi sie spotkać, wręcz przeciwnie, to jakiś banał jest! Francuski nie wiedzą co to szyk, ale za to mają coś innego i chyba o tym mówi się wspominając o modzie, one najprościej w świecie maja pewność siebie, tak  że niezależnie czy ubiorą buty  Chanel, czy zwykłe tenisówki i tak będą wygladać jak ikony mody.
A najważniejszą rzeczą jakiej doświadczyłam, to znów powrót prześladującej mnie od kilku tygodni myśli, że za mało cieszę się tym co teraz, że życie gdzies mi ucieka, bo francuzi na pewno sobie na to nie pozwalają, wygląda na to, że oni na prawdę cieszą sie teraźniejszością, momentem, chwilą..
Czasem dobrze się oderwać od rzeczywistości, zatrzymać, wziąść głęboki oddech i znaleźć w sobie siłe, inspiracje do zmian, a wiadomo zmieniamy tylko na lepsze! :)
 
miłego wieczoru! Zły_Wilk!
 

środa, 19 lutego 2014

I Am a Ukrainian.

Pewnie wielu z nas nie zauważa nawet, jakimi jesteśmy szczęściarzami, żyjąć w demokratycznej europie, my dzięki "nikomu nie znanemu panu z wąsem, który umiał skakać przez płot", dziś możemy pomóc innym, którzy wciąż stoją za murem, zwłaszcza teraz kiedy z Kijowa, napływają kolejne informacje o rannych i zabitych. W ostatnich dniach do wielu z nas dostarł film z apelem młodej dziewczyny o wsparcie dla protestujących Ukraińców. Jestem Ukrainką - tak zaczyna się dwuminutowe video, w którym młoda dziewczyna wyjaśnia racje protestujących na kijowskim Majdanie. Opowiada o potrzebie wolności od władzy używającej siły dla zachowania swej pozycji, wyraża także obawę, że protestujący mogą niebawem utracić dostęp do telefonów i Internetu. Jesteśmy cywilizowanymi ludźmi, ale nasz rząd to barbarzyńcy - mówi. Kończy apelem o pomoc do mieszkańców innych krajów, przede wszystkim przez dzielenie się informacją o sytuacji na Ukrainie i naciskaniem na rządy, by udzieliły wsparcia. Film po zaostrzeniu wewnętrznego konfliktu w tym kraju w ciągu ostatnich dni stał się viralem i ma na ten moment ponad  milion wyświetleń na YouTube.  W sieci umieścił go amerykański dokumentalista i filmowiec, Ben Moses współproducent filmu "Good Morning, Vietnam" Jeśli ktoś z Was jeszcze go nie widział, a chciałby zobaczyć, udostępnić, pomóc, zapraszam tutaj I am a Ukrainian. do obejrzenia.



Zły_wilk.

Paris, Paris!

za dwa dni jedziemy do Paryża! Już nie mogę się doczekać! Co prawda o tej porze roku, jest tam niewiele powyżej 10 stopni, ale chyba nic nie jest w stanie mnie zniechęcić do tego wyjazdu! Zwłaszcza, że właśnie zrezygnowałam z dotychczasowej pracy, mam nadzieję, że ten wyjazd będzie początkiem zupełnie nowego okresu w moim dotychczasowym życiu. Wszyscy, kórzy byli w Paryżu opowiadają, że to cudownie inspirujące miejsce, tym bardziej cieszy mnie fakt, że te dwa wydarzenia zgrały się w czasie!
 
 
to moje ulubione, kradzione zjęcie z Paryża!
ale juz niedłgo!
 
pozdrawiam zły_ wilk!

niedziela, 9 lutego 2014

Było pysznie!

Uwielbiam te wieczory, kiedy możemy spotkać się z przyjaciółmi, bez powodu, bez okazji, żeby pogadać, pożartować. Dziewczyny dobają o jedzenie, chłopcy o procenty, później już tylko trzeba zabrać dobry nastrój i to cała recepta na udany wieczór...
tym razem jednak było trochę inaczej, a to za sprawą tego, że spotkanie było w domu eR, z przekasem nazywanym pseudokucharzem, ale prawda jest taka, że chyba wszytkie dziewczyny mogłby poczuć sie zawstydzone, kiedy kolejne dania eR. lądowały na stole! I wbrew temu, że to kobiety zwykle odpowiadaja za kuchenne sprawy i tak wszyscy wiemy, że najlepsi kucharze to mężczyźni!  Było przepysznie! Dobre jedzenie, dobry alkohol i świetne towarzystwo! Nazw dań nawet nie jestem w stanie powtórzyć, choć o przepisy na pewno w krótce zapytam, bo  kolejne spotkanie u nas! Czym kolwiek to jednak nie było, na samą myśl można nabrać apetytu, ale wracając do początku, ja tym razem postanowiałam przygotować małe kanapeczki, w świecie kucharzy, świecie eR, nazywane tartinkami. Przepis jest bardzo prosty, zupełnie jakby robić kanapki tyle tylko, że na party dla Barbie! myślę, że gdyby je zobaczyła na pewno wzruszyłaby się do głębi swojego plastikowego korpusu! :D  
 
 
 
 
Jednak, całe te zamieszanie w okół jedzenia, jest zawsze  tylko pretekstem do spotkania z ludźmi, z którymi spędzanie czasu to sama przyjemność! Dobrze jest mieć takich w okół siebie! 
 
 
 
miłej niedzieli !
Zły wilk!
 
 
 
 
 
 

poniedziałek, 3 lutego 2014

Są takie dni kiedy ani bukiet wiosennych tulipanów, ani kubeł lodów waniliowych, ani wanna pełna pianki, ani nawet ciepłe ramię męża nie pomaga. Są takie dni kiedy chciałabym uciec tak daleko jak tylko można sobie wyobrazić... Dziś właśnie mam taki dzień, choć marzy mi sie ucieczka totalna, od pracy, od domu, od wszystkich, to wiem, że i tak jutro zadzwoni budzik, a ja ubiore się i pomaszeruję jak co dzień  do pracy.... i wtedy właśnie pojawia sie malutki usmieszek na mojej twarzy...może jednak powinnaś rzucić to wszystko. Gdzieś w tym całym poczuciu obowiazku, które mam tak sielnie zakorzenione, widzę, czuję, że to własnie czasem robi ze mnie więznia, samej siebie. Chciałam tu dziś napisać, że coraz częściej czuję, że w całym tym  biegu po marzenia, realizowaniu się, czasami zapominamy o przyjemnościach, a to własnie one sprawiają, że nasze życie nabiera smaku. Czasem dzień taki jak dziś, musi mi przypomnieć, że życie nie jest na wyścigi, warto sie zatrzymać i po prostu sobie pożyć, chyba o tym ostatnio myslałam, pisząc o mojej liście postanowień na nowy rok... trzeba zwolnić!
 
A tak pozatym to chciałam sie poskarżyć, bo mammusimma pisze wciąż mniej i mniej, a mi tak strasznie jej brakuje! pozdrawiamy pracujące mamy!
 
 
zły wilk