Wiecie, że dziś przypada najbardziej
przygnębiający dzień w roku? Jeden z brytyjskich psychologów, używając wzoru matematycznego
obliczył, że poniedziałek ostatniego pełnego tygodnia stycznia jest najsmutniejszym
dniem w roku. Tych którzy nie mieli o tym pojęcia, przepraszam, że poinformowałam,
a tym którzy z tą świadomością żyli od rana chciałabym przekonać, że zawsze
można odnaleźć coś dobrego nawet w dniach takich jak dzisiejszy! Czekałam kilka
dni, żeby napisać o miejscach, które nawet w pochmurne i depresyjne dni
wprawiają mnie we wspaniały nastrój. Chyba każdy z nas ma takie inspirujące oazy
w swoim mieście i właśnie takim miejscem dziś chciałam się z Wami podzielić.
Mieszkam w Dublinie i muszę przyznać, ze wstydem! że czasami zapominam jak piękne i wspaniałe to miasto! Dziś
jednak walcząc z Blue Monday zapraszam Was do Powerscourt Townhouse przy South
William Street. Miejsce to jest szczególne
z wielu powodów, zaczynając od atmosfery, poprzez piękne przedmioty a kończąc na przepysznym jedzeniu. Zaraz od wejścia witają nas butiki z milionami cudownych rzeczy. Znajdziemy tam
sklepy z antykami, ze sztuką, biżuterią oraz ubraniami, a w samym centrum moja
ulubiona część z restauracją, gdzie serwują przepyszną kawę z najlepszymi w mieście
sconami. Zapomnijcie o diecie, są one serwowane ze śmietana!
Każdy z Was kto będzie kiedyś w Dublinie,
koniecznie musi się tam wybrać, a póki co, postaram się Wam oddać cudowną atmosferę tego miejsca
w kilku fotografiach.
Zapraszam Was do PYGeona!
Tak więc nie dajmy się przygnębieniu, walczmy z BlueMonday,
dzisiejszy dzień jest o 42 minuty dłuższy od najkrótszego w roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz