sobota, 26 stycznia 2013

Lektor


Chciałam dziś napisać o „Pięćdziesiąt twarzy Greya”, ale byłby to bardzo krytyczny post, a ja właściwie chciałabym bardziej zachęcać niż zniechęcać. Powiem tylko, że doczytałam do końca, wspomnianą książkę, bo mam słabość do porzucania książek, które mnie nie zainteresowały, ale staram się z tym walczyć! Na pewno jednak nie sięgnę po kolejną część. Dziś za to chce Was zachęcić do przeczytania książki Bernhard Schlinka „Lektor”
 
 

Od zawsze fascynował mnie czas II wojny światowej, więc wszystkie książki, które dotyczą tego tematu chłonę jak gąbka, tak było i  tym razem. Jednak to, co różniło tą książkę od innych, to fakt, że pokazuje ona  historie, z punktu widzenia  osoby podporządkowanej nazistowskiemu systemowi…
Akcja rozgrywa się w powojennych Niemczech, gdzie piętnastoletni Michael zakochuje się w przypadkowo poznanej starszej od siebie kobiecie, Hannie. Znajomość szybko przeradza się w romans. Podczas częstych spotkań, prócz miłosnych uniesień, ma również miejsce rytuał głośnego czytania książek, on jest lektorem, ona słucha w ukojeniu. Wszystko to jednak nie trwa długo, bowiem Hanna niespodziewanie znika.  Mija kilka lat, podczas których Michael zaczyna studnia prawnicze, w czasie praktyk w sądzie ponownie spotyka Hannę, w roli oskarżonej o nazistowskie zbrodnie. W trakcie procesu poznaje jej  przeszłość i uświadamia sobie, że jest coś czego Hanna wstydzi się bardziej niż zbrodni z przeszłości…
Wspaniała, wzruszająca opowieść o miłości i zrozumieniu, ukazująca czasy wojny od drugiej strony, z punktu widzenia nazistowskiej strażniczki w obozie koncentracyjnym. I co najbardziej zaskakuje, postać ta zamiast wzbudzać obrzydzenie i nienawiść, sprawia, że w czytelniku rodzi się współczucie i sympatia dla bohaterki...

Żeby jednak zrozumieć zawiłości tej historii, trzeba przeczytać książkę, tak więc miłej lektury!

 

 

 Mad_moiselle.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz